Szkoła Podstawowa nr 3 w Zambrowie
sp3.zambrow.org |
Wychowanie przez czytanie w Trójce. Spotkanie autorskie z Urszulą Krajewską-Szeligowską i Anną Czartoszewską 11.05.2023 r., godz. 07.30 ![]() Podczas spotkania autorki zaprezentowały wybrane bajki i wiersze adresowane do dziecięcego czytelnika. Uczniowie aktywnie uczestniczyli w spotkaniu, angażując się w rozwiązywanie wierszowanych zagadek i zgadywanek oraz z uwagą słuchając żartobliwych opowiastek o dziecięcych bohaterach. Dzieci żywo reagowały na zabawne perypetie niesfornych bohaterów wierszy, nierzadko utożsamiając się z ich przygodami i figlami. Podczas spotkania swoimi próbkami poetyckimi podzieliła się jedna z uczennic klasy czwartej Ania Chachulska, wzbudzając uznanie obu poetek. Pod koniec zajęć dzieci zadawały też pytania autorkom, m.in. o ich inspiracje literackie, o to, co je skłoniło do pisania, o ulubione książki, ukochanych autorów i mistrzów literackich. Na zakończenie dzieci zakupiły tomiki pisarek, miały też możliwość zdobycia wpisu z autografem autorek. Spotkanie zakończyło się wspólnym pamiątkowym zdjęciem. W imieniu społeczności Trójki składamy serdeczne podziękowania na ręce pani Urszuli Krajewskiej-Szeligowskiej oraz pani Anny Czartoszewskiej za przyjęcie zaproszenia i pasjonujące spotkanie z uczniami klasy IV A. JChroSu Urszula Krajewska-Szeligowska O sprawkach i psikusach gałgana i wisusa Gdzieś tam w Polsce, w pewnej wiosce, W szarym domku tuż przy strudze, Mieszkał kiedyś mały chłopiec, Który strasznym był łobuzem. Zawadiacki był, wesoły, Czarne oczka wciąż się śmiały, Lecz do figli był zbyt skory Ten to rozrabiaka mały. Kiedy bawił się z kolegą, To często, niby przypadkiem, Rzucał patykami w niego, Tak to było z tym gagatkiem. Jego grzeczna siostra miała Często oczka zapłakane, Bo braciszek ją obrażał, Takim to on był gałganem! Nieraz dzieci uciekały, Kiedy na plac zabaw przyszedł, One bawić się nie chciały Z największym we wsi urwisem. On wyganiał je z huśtawek, A maluchy przestraszone Na pomoc wołały mamę, Lecz śmiał się z nich ancymonek! A gdy poszedł już do szkoły, Wnet poznała pierwsza klasa Chwackiego, pełnego werwy Nicponia i ananasa. Robił ciągle śmieszne minki, Wiercił się i kręcił w kółko, Ciągnął za włosy dziewczynki, Takie z niego było ziółko! Tak mijały dni i lata, Szalał wciąż nasz urwipołeć. Często mama oraz tata Rozmawiali z panią w szkole. Ale czas dzieciństwa minął. A potem - nie uwierzycie - Ten łobuziak i drapichrust Odmienił się całkowicie! Teraz ma już lat czterdzieści. Z chłopca się zamienił w tatę. Opowiada swej córeczce, Jakim to był łapserdakiem, Jakie kary poniósł za to, Za co nawet dostał lanie. Córka prosi często: tato, Opowiedz o tym gałganie! Anna Czartoszewska Kochana Mila Jeden moment, jedna chwila, a już jest w opałach Mila. Coś popsuje, coś rozbije, jak nie spsoci, to nie żyje. Grzebie w ciuchach, makaronach, mąkach, kaszach i szamponach. Nos pudruje pudrem cioci, złotą kredką ściany złoci. Mierzy ojca okulary, rwie na strzępy papier szary. W szpilach biegnie przez podwórze, chociaż na nią są za duże. Ciastka liże i odkłada, przez telefon mamy gada. W dziadka kapcie wciska klocki, nie chce widzieć dobranocki. W szafie salon ma fryzjerski, strzyże misie, lalki, pieski. Sama sobie grzywkę przytnie, bo wyglądać musi ślicznie. Kocha mamę, kocha tatę, kocha się wygłupiać z bratem. Jak nie kochać takiej Mili? Trzeba kochać w każdej chwili. Tekst i foto JCHS, publ. GZ |