Szkoła Podstawowa nr 3 w ZambrowieSzkoła Podstawowa nr 3 w ZambrowieSzkoła Podstawowa nr 3 w ZambrowieSzkoła Podstawowa nr 3 w Zambrowie


O patronie » Patron - Janusz Kusociński
 
Janusz Kusociński
(zarys biograficzny)
 
Słowo wstępne
 
Pisząc ten prosty i przejrzysty w formie krótki zarys biograficzny o Januszu Kusocińskim mam na celu przybliżenie jego osoby uczniom naszej szkoły i wszystkim zainteresowanym jego historią.

Lektura ta, mam nadzieję, przedstawi czytelnikowi konkretny obraz postaci z najważniejszymi, najciekawszymi i najistotniejszymi faktami z jego życia i kariery sportowej, ukaże też charakterologiczny obraz bohatera. Życzyłbym sobie, żeby dzięki tej skromnej lekturze, Patron Szkoły Podstawowej nr 3 w Zambrowie był nie tylko kojarzony z medalem olimpijskim i wielkim sportem, ale też z godną naśladowania postawą obywatelską. Pragnąłbym, aby Janusz Kusociński stał się przykładem wielkiego patriotyzmu i odwagi, wzorem pracowitości i wartości moralno-duchowych, których brak i upadek przeżywamy w obecnych czasach. Chciałbym, żeby nasi uczniowie posiedli podstawową wiedzę o patronie szkoły, a przede wszystkim byli z niego dumni.

Większość publikacji na temat Janusza Kusocińskiego nie jest powszechnie dostępna, poza tym dotyczy, albo jedynie pewnych etapów z jego życia, albo przedstawia w całości historię losów naszego bohatera. Są to wówczas obszerne opracowania, a młodzi czytelnicy nie sięgają zbyt często po taką lekturę. Dlatego, też następnym celem tego zarysu biograficznego jest przyciągnięcie czytelników i zainteresowanie postacią Patrona szkoły, co w konsekwencji skłoni do dalszej lektury i pogłębiania wiedzy na temat życia wielkiego Polaka.

Zarys biograficzny został opracowany na podstawie książki Bogdana Tuszyńskiego pt. "Ostatnie okrążenie Kusego" wydanej przez Wydawnictwo Sport i Turystyka w Warszawie w 1990 roku. Autor bardzo szczegółowo przedstawia losy mistrza olimpijskiego. w książce swojej uściślił i zapisał całą faktografię dotyczącą kariery sportowej (starty, daty, nazwiska, czasy, miejsca). Zaprezentował bogaty materiał zdjęciowy wraz z reprodukcjami z prasy i dokumentacją oraz szczegółowymi podpisami, które mogą stać się wystarczającym przewodnikiem po biografii. Ujawnia słabo lub w ogóle nieznane wcześniej fragmenty losów Kusocińskiego z lat 1939-1940, które dotyczą jego udziału w obronie Warszawy i działalności konspiracyjnej. Sięgnął do uratowanych i jeszcze nie ujawnionych fragmentów pamiętników "Kusego". Korzystał też z wielu artykułów wspomnieniowych, które dotyczyły kontaktów z mistrzem olimpijskim.

Czytając "Ostatnie okrążenie Kusego" autorstwa Bogdana Tuszyńskiego wzbogaciłem swoją wiedzę o Patronie szkoły, Januszu Kusocińskim. Dlatego gorąco polecam tę książkę wszystkim zainteresowanym historią życia i losami naszego bohatera, a bardziej wnikliwych czytelników odsyłam do zawartej w niej, bogatej bibliografii, która pozwoli na dalsze zgłębienie tego tematu.
 
 
Janusz Tadeusz Kusociński urodzony 15 stycznia 1907 roku, zmarły tragicznie 21 czerwca 1940 r.. Wzrost 165 cm, waga 60/65 kg. Absolwent Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie, nauczyciel wychowania fizycznego, trener lekkiej atletyki, zawodnik RTKS Sarmaty Warszawa (1925-1928) i SKS Warszawianki (1928-1939), najlepszy lekkoatleta Polski okresu międzywojennego, w konkurencjach męskich - pierwszy złoty medalista olimpijski (Los Angeles 1932 r).

Wicemistrz Europy, zdobywca srebrnego medalu na dystansie 5000 m w 1934 r. w Turynie. 10-krotny mistrz Polski na dystansach: 800m, 1500m, 10 000m; oraz w biegach przełajowych. Dwukrotny rekordzista świata: 3000 m (8,18.8) - 1932 Antwerpie oraz 4 mile (19,02.6) - 1932 Poznań.

Mistrz Olimpijski na 10 000 metrów (30,11.4) - 1932 Los Angeles. 22-krotny rekordzista Polski na różnych dystansach. 16 - krotny reprezentant kraju w meczach międzypaństwowych (1928-1939). Był prekursorem interwałowej metody treningowej w Polsce. Trenował pod kierunkiem Aleksandra - Kolmpere, a potem samodzielnie. Jako pierwszy przełamał hegemonię długodystansowców fińskich. Na skutek kontuzji w 1933 roku (poważna kontuzja kolana) nie wykorzystał w pełni swojego talentu sportowego. Ranny w obronie Warszawy, a następnie pojmany i uwięziony przez Niemców w Alei Szucha i na Pawiaku, został rozstrzelany w Palmirach koło Warszawy.

Dla uczczenia jego pamięci od 1954 roku do dziś organizowane są zawody o Memoriał Janusza Kusocińskiego. Pierwszym ich zwycięzcą w biegu głównym na 5 000m był reprezentant ZSRR - Włodzimierz Kuc. Natomiast od 1975 roku przyznawana jest nagroda im. Janusza Kusocińskiego ufundowana przez Federację Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej i redakcję "Przeglądu Sportowego". Pierwszym jej laureatem został Stanisław Marusarz. Nagroda ta przyznawana jest za wybitne osiągnięcia na polu sportowym, wysokie morale i walory w życiu prywatnym oraz liczącą się pozycję uzyskaną w społeczeństwie. Aby szczególnie podkreślić pamięć wielkiego sportowca, obywatela i patrioty, nagroda ta jest wręczana w czasie zawodów o Memoriał J. Kusocińskiego.

Imieniem naszego wielkiego rodaka nazwano około 30 szkół w Polsce. Napisano wiele różnych publikacji i książek na jego temat, jednak pierwszym autorem wspomnień pt. "Od palanta do olimpiady" był sam biegacz, który dedykował te wspomnienia swojej matce. 4 marca 1933 r. prasa doniosła, że na półkach księgarskich ukazała się książka Janusza Kusocińskiego.

Poza sportem wielką pasją Kusocińskiego były samochody. Jeździł amerykańskim autem marki Buick. Lubił też jeździć motorami, polować, grać w brydża i często odwiedzał posiadłość rodzinną w Ołtarzewie k/Warszawy.

Pierwszą dyscypliną sportu, jaką uprawiał Janusz Kusociński, była piłka nożna. To jego młodzieńcza pasja. "Kopał" zapamiętale w latach 1918-1924, w dzikich drużynach: Pretoria, Sparta, Cytadela, gdzie otrzymał przydomek sportowy "Kusy". Następnie grywał w prawdziwych klubach piłkarskich takich jak: Ożarowianka, Józefowianka, RKS Ruch, by wreszcie osiąść w "C"- klasowej RTS Sarmata. Tam też w1926r. zadebiutował jako biegacz. Stało się to przypadkiem, zastępował podczas zawodów biegowych chorego kolegę. Był to jego debiut w wielkiej karierze długodystansowca. w 1928r. "Kusy" rozstał się z robotniczym klubem Sarmaty i wstąpił do Warszawianki.

Przyszły olimpijczyk Szkołę Podstawową nr 129 w Warszawie skończył w 1925r. Jego ojciec, Klemens Kusociński, działacz niepodległościowy, więzień caratu, po śmierci dwóch starszych synów robił wszystko, aby najmłodszemu dać odpowiednie wykształcenie. Decyzją ojca Janusz rozpoczął naukę w Państwowej Szkole Ogrodniczej.

Pan Klemens był zdecydowanym przeciwnikiem sportu. Matka Janusza Kusocińskiego, Zofia, miała wiele kłopotów ze swym siedmiomiesięcznym "wcześniakiem". Obawiano się nawet o jego życie. Nad Januszem czuwał przez dłuższy czas ze strzykawką w ręku jego stryj, doktor Zygmunt Kusociński. Ale jak się miało okazać, ze słabego niemowlaka, w zaciszu podwarszawskiej wsi Ołtarzew, zaczął wyrastać tryskający zdrowiem i energią chłopak, któremu natura poskąpiła w prawdzie wzrostu (165cm), ale nie pożałowała w zamian szerokiej klatki piersiowej, mocnego serca, wrodzonej wytrzymałości i silnego charakteru.

Janusz Kusociński miał dwóch starszych braci: Zygmunta i Tadeusza, oraz trzy siostry: Marię Halinę, Janinę oraz najmłodszą i najukochańszą siostrę Janusza, młodszą od niego o rok, Halinę.

W 1928r. Kusociński kończy Szkołę Ogrodniczą. w tym roku też ustanawia rekord Polski na dystansie 3000m na stadionie "Agrykoli". Podczas zawodów wygrywa ze Stanisławem Petkiewiczem, stałym rywalem z Warszawianki, z którym ciągle prowadził rywalizację sportową. Rok 1928 jest bardzo udany pod względem sportowym. Po raz pierwszy Kusociński zostaje mistrzem Polski na 5000m, ustanawia następne rekordy Polski na tym dystansie. w tym roku także po raz pierwszy reprezentuje barwy narodowe, biegnąc na dystansie 5000m w międzypaństwowym meczu lekkoatletycznym Czechosłowacja-Polska (Praga, 17 września 1928). Kusociński, podczas swych startów, biega w dość charakterystycznej czapeczce, która była jego talizmanem.

Służbę wojskową odbył w latach 1928-1930 w Batalionie Administracyjnym III kompanii na Pradze (21 pułk piechoty). Skończył szkołę podoficerską w stopniu kaprala z cenzusem- piąta lokata (marzec 1929r.). Ten rok nie był udany dla Kusocińskiego pod względem sportowym. Był lepszym żołnierzem niż sportowcem. w tym też czasie dwukrotnie leczył w szpitalu silne zapalenie ścięgien zginaczy. Nie startował w wielu ważnych biegach i wielkich imprezach sportowych, do których należały Mistrzostwa Polski w Poznaniu oraz pobyt Paawo Nurmiego w Polsce we wrześniu 1929r.

W 1930r. Kosociński dochodzi do pełni formy. 15 czerwca w Warszawie, jako pierwszy z Polaków, przebiegł 5000m poniżej 15 min (14,59,4). w kilka dni później, podczas trójmeczu bałtyckiego w Tallinie, wygrał cztery biegi na dystansach: 800m, 1500m, 5000m i 10000m, stając się bohaterem zawodów, o czym donosił 25 czerwca "Przegląd sportowy"-"jego wszechstronność zadziwiała fachowców, a 24 pkt zdobyte w ciągu dwóch dni to rekord, na który chyba tylko Nurmi mógłby się zdobyć"- pisała Aleksander Szejnach.

W 1930 r., 5 lipca, na Mistrzostwach Anglii w Londynie w biegu na 4 mile Kusociński zdobywa 4 miejsce, popełniając jeszcze błędy taktyczne. Technika biegu "Kusego" różniła się od tradycyjnych technik innych długodystansowców, którzy biegali z pięty. Nasz olimpijczyk biegał z palców jak sprinter, poza tym biegał krótszym krokiem, a wspomniane wcześniej błędy taktyczne nie dawały mu jeszcze, przy jego talencie wytrzymałościowym, najwyższych wyników. Nad tym wszystkim pracował podczas treningów. Trenował systematycznie i z wielkim zaangażowaniem, czasami po trzy razy dziennie.

W 1930 r. Kusociński w plebiscycie czytelników "Przeglądu sportowego" na Najlepszego Sportowca Polski zajmuje 3 miejsce. Wówczas najlepszym sportowcem została jedna z jego najlepszych koleżanek klubowych, Stanisława Walasiewiczówna.

Paawo Nurmi, wspaniały fiński długodystansowiec, rekordzista świata, mistrz Europy i medalista olimpijski, wzór do naśladowania i wielki autorytet dla naszego Janusza Kusocińskiego, przybywa do Polski we wrześniu 1930.

19 września 1930 roku Kusociński wreszcie staje na starcie do biegu na 5000m u boku wielkiego Paawo Nurmirgo, przegrywając z nim na stadionie Legii po niezwykle zaciętej i wyrównanej walce. Nurmi wygrywa z największym wysiłkiem, uznając po biegu klasę naszego biegacza i duże możliwości w perspektywie zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles.

Równo rok później, 19 września 1931 roku, również na stadionie Legii w Warszawie, nieprzebrane tłumy widzów oglądają wspaniały bieg na dystansie 5000m z udziałem Paawo Nurmiego i Janusza Kusocińskiego. Kusociński przybiega znowu drugi, mając do siebie pretensje za złą taktykę biegu. Drugiego dnia, w rewanżowym pojedynku na stadionie w Królewskiej Hucie, Kusociński po morderczej i wyrównanej walce przegrywa na finiszu o pierś. Obaj wielcy biegacze i rywale osiągają ten sam czas (15.00) Kusy opuszcza jednak boisko speszony i niezadowolony, choć wszyscy biją mu brawo. Nie przypuszczał wówczas, że jest to jego trzecie i niestety ostatnie spotkanie z Nurmim. Na olimpiadzie w Los Angeles Nurmi nie mógł startować, gdyż Komitet Olimpijski nie dopuścił go do biegów ze względu na przekroczenie praw amatorskich przez biegacza fińskiego.

`W 1932 roku, 21 stycznia, Janusz Kusociński otrzymuje Najwyższe Odznaczenie Państwowe nadawane za zasługi położone dla sportu polskiego w roku 1931- "Wielką Honorową Nagrodę Sportową". w tym roku zwyciężył także w dorocznym plebiscycie czytelników "Przeglądu sportowego" zajmując pierwsze miejsce.

19 czerwca w Antwerpii Janusz Kusociński po raz pierwszy bije rekord świata należący do Paawo Nurmiego na dystansie 3000m z czasem 8,18.8. Daje to naszemu biegaczowi wiele satysfakcji. w biegu tym, za zdobycie pierwszego miejsca i ustanowienie nowego rekordu świata, nagrodą był między innymi złoty stoper. Podczas wszystkich swoich biegów Janusz Kusociński biegał zawsze ze stoperem w lewym ręku.

Na stadionie olimpijskim, 31 lipca 1932 roku, Kusociński otrzymuje nr startowy 364. Punktualnie o godzinie 16:30 czasu miejscowego, rozpoczął się pojedynek biegowy o medale na 10000m. Zwycięża we wspaniałym biegu nasz reprezentant, zanim przybiega jego największy rywal, Fin Wolmari Iso-Hollo. "Kusy" biegał w źle dobranych butach lekkoatletycznych. Na twardej olimpijskiej bieżni buty cisnęły okropnie. w trakcie biegu odczuwał potworny ból. Kiedy przekroczył linię mety, nie mógł nawet cieszyć się ze swojego triumfu. Po zdjęciu butów, nogi miał we krwi. Lekarz polskiej ekipy olimpijskiej, porucznik Bartenbach, widząc pokryte pęcherzami i nabrzmiałe wodą i krwią pięty naszego zawodnika, zakazał mu biegu na dystansie 5000km.

Był to następny dramat Kusocińskiego - w tej formie, w jakiej znajdował się na olimpiadzie w Los Angeles, "Kusy" stracił pewną szansę na drugi złoty medal olimpijski. "Przegląd sportowy" pisał: "Polska ma wielkiego biegacza, świat ma nowego Nurmiego". To szczególnie cieszyło naszego biegacza, dla którego Nurmi był zawsze wzorem i któremu chciał zawsze dorównać. Finowie mawiali o Kusocińskim "polski Nurmi".

Medal, który zdobył na olimpiadzie "Kusy", przechowywała przez II wojnę światową jego rodzina. Po wojnie, w latach 70-tych, ofiarowała medal kościołowi. Został skradziony w nocy z 16 na 17 września 1981 roku z Kaplicy Baryczków na starym mieście w Warszawie, do dziś los złotego medalu olimpijskiego z Los Angeles jest nieznany.

W dwa tygodnie po olimpiadzie w Chicago zorganizowano Wielki Międzynarodowy Mityng Lekkoatletyczny z udziałem 12 państw. Podczas tej imprezy, zdrowy już Janusz Kusociński, wygrał bieg na 5000m z mistrzem olimpijskim na tym dystansie Finem Iso-Hollem, w ten sposób udowadniając, że gdyby nie jego niedyspozycja po biegu na 10000m, zostałby również mistrzem olimpijskim na dystansie 5000m. Mityng w Chicago bardzo mocno obsadzony najlepszymi zawodnikami świata, nazwano go "Mała Olimpiadą".
 
     

Zdjęcie medalu olimpijskiego wywalczonego przez "Kusego"
podczas letnich igrzysk w Los Angeles 1932 roku, w biegu na dystansie 10 000 metrów.

 
Po powrocie z Los Angeles do Polski, na bankiecie powitalnym w Warszawie, Kusociński został uhonorowany Złotym Krzyżem Zasługi przez wicepremiera Władysława Zawadzkiego. Setne zwycięstwo "Kusego" na bieżni odnotowano podczas meczu międzypaństwowego Węgry- Polska, 1października 1932 roku.

15 października 1932 roku nastąpił wielki rewanż za Olimpiadę z Los Angeles. "Kusy" biegł na 2 mile, rywalizując z biegaczem fińskim Iso- Hollo. Na trudnej bieżni Legii w Warszawie Polak nie dał żadnych szans doskonałemu Finowi.

Trzy dni później, 18 października, podczas biegu na 5000m, Fin, chcąc za wszelką cenę wziąć rewanż, zmusił naszego mistrza do najwyższego wysiłku. w wyniku bezpardonowej i niezwykle emocjonującej walki, "Kusy" ustanowił nowy rekord Polski na tym dystansie, osiągając wynik 14,41.8, Fin przybiegł sekundę później. Zwycięstwa te ugruntowały dominację Kusocińskiego w biegach długich na świecie.

W 1933 roku, podczas meczu lekkoatletycznego Belgia- Polska na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie, Kusocińskiemu po biegu spuchły oba kolana, doznał bardzo poważnej kontuzji. Na pewno powodem tego stanu rzeczy były przeciążenia licznymi biegami. Kusocińskiego skierowano na badania do Wiednia. Cały rok 1933 poświęcił na leczenie kontuzji. Jego ambicja i upór sportowca pozwoliły mu na wznowienie treningów w 1934 i już 8 kwietnia tego roku wystartował w biegu na przełaj "Wieczoru Warszawskiego". 1 lipca 1934 roku w Berlinie, podczas Wielkiego Mityngu Międzypaństwowego, pokonał znakomitych rywali w biegu na 5000m. Nikt nie dawał mu wielkich szans na sukcesy sportowe po tak poważnej kontuzji, a on, poza sukcesem w Berlinie, podczas Mistrzostw Anglii 14 lipca 1934 roku pokonał całą koalicję brytyjskich biegaczy w biegu na 3 mile.

Następnie 23 sierpnia 1934 roku w Finlandii na dystansie 3000m pokonuje całą plejadę wspaniałych zawodników fińskich.

9 września1934 roku podczas i Mistrzostw Europy w lekkiej atletyce w Turynie "Kusy" w biegu na 5000m zajmuje II miejsce. Pokonuje czołowych biegaczy fińskich w tym biegu, lecz daje się zaskoczyć młodemu utalentowanemu biegaczowi francuskiemu, Rogerowi Rocharde. Przychodzi tragiczny bieg 29 września 1934 roku na 2 mile w Warszawie. Mimo odczuwalnej blokady w kolanie "Kusy" decyduje się na bieg. Doznaje znowu bardzo poważnej kontuzji kolana.

20 września 1935 roku, w trakcie leczenia, "Kusy" rozpoczyna studia w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego w Warszawie jako wolny słuchacz.

W 1935 roku w grudniu ukończył kurs zorganizowany przez Polski Związek Lekkiej Atletyki i otrzymał uprawnienia trenera okręgowego biegów średnich i długich.

W 1936 roku, 9 marca, Kusociński poddał się zabiegowi operacyjnemu kolana (usunięcie zwyrodniałej łękotki). Lekarze uznali, że biegać będzie mógł, ale nie będzie zdolny do dalszego wyczynowego uprawiania sportu. Nikt, jak się później okazało, nie znał jego organizmu, rogatej duszy, wytrwałości, pracowitości i nieprawdopodobnej ambicji. Podczas powrotu do zdrowia piastował funkcje trenera grupy lekkoatletek Warszawianki, oraz rozpisywał treningi dla młodych uzdolnionych biegaczy. Na olimpiadzie w Berlinie, w 1936 roku, mocno ubolewał nad tym, że nie może startować w tej doniosłej imprezie sportowej. Zaraz po powrocie z olimpiady rozpoczął treningi.

4 kwietnia 1937 roku, po raz pierwszy po przebytej operacji, "Kusy" wystartował w Biegu Sztafetowym Polskiego Radia na trasie Raszyn- Warszawa.

21 września 1937 roku, jako 30-letni mężczyzna, zdał maturę i otrzymał świadectwo dojrzałości. w ten sposób stał się pełnoprawnym studentem Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Kusociński poświęcał nie tylko dużo czasu na trening sportowy, ale też i na naukę.

18 czerwca 1938 roku Kusociński zdaje egzamin końcowy na studiach, broniąc pracę dyplomową na temat: "Zaprawa gimnastyczna w lekkiej atletyce" na ocenę dobrą.

Kiedy ojczyzna znalazła się w potrzebie, 3 kwietnia 1939 roku, "Kusy" wzbogacił Fundusz Obrony Narodowej darem w postaci złotego pamiątkowego sygnetu. Kusiciński biega dalej.

23 kwietnia 1939 roku wygrywa z Nojim, najlepszym podczas jego nieobecności na arenie sportowej w Polsce biegaczem długodystansowym, podczas tradycyjnego biegu na przełaj "Wieczoru Warszawskiego". Był to wielki sukces po 3-letnim okresie leczenia po operacji kolana, a jednocześnie przerwie w startach biegowych. Prasa opisała te zwycięstwo jako wielki powrót na bieżnię.

17 maja 1939 roku wygrywa znowu z Nojim oraz wielkim biegaczem z Węgier na dystansie 3000m. Drugiego dnia wygrywa Międzynarodowe Zawody Polonii na stadionie w Warszawie w biegu na 5000m.

8 czerwca 1939 roku w Helsinkach, w biegu na 5000m, przy bardzo silnej stawce zawodników z Europy, "Kusy" przybiega na II miejscu, ustanawiając nowy rekord Polski na tym dystansie (14,29.8). Niewielu wierzyło w kolejne rekordy Kusocińskiego i wspaniałe występy na lekkoatletycznej arenie światowej po tylu przebytych kontuzjach.

Wacław Znajdowski, zasłużony dla Lekkiej Atletyki, wieloletni prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, powiedział o Kusym: "Jest to uosobienie ogromnej pracy, wybitnej dyscypliny duchowej i silnej woli, gdyż dla osiągnięcia swych wyników musiał włożyć ogromny, dla niewtajemniczonych zupełnie niezrozumiały zasób pracy."

16 czerwca 1939 roku w Sztokholmie "Kusy" znowu poprawia rekord Polski na dystansie 5000m, tym razem uzyskując czas 14,24.2. Po tym biegu prasa światowa znowu pisała o Kusocińskim jako faworycie przyszłych Igrzysk Olimpijskich, które miały odbyć się w Helsinkach w 1940 roku.

Ostatni występ "Kusego" na bieżni odbył się 28 czerwca 1939 roku na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie, gdzie razem z kolegami pobił rekord Polski na dystansie 4x1500m. Zawody te zorganizowano na Fundusz Obrony Narodowej.

1 września 1939 roku ze sławnego człowieka- sportowca Kusociński staje się jednym z tysiąca obrońców swego ukochanego miasta i kraju. 6 września 1939 roku jako ochotnik wstępuje do i plutonu kompanii km 2 batalionu 360 pułku piechoty. w ten sposób zostaje żołnierzem i walczy w obronie Warszawy. Wykazuje się bohaterstwem w walkach na froncie czerniakowskim, tam jest dwukrotnie ranny. Dostaje się do szpitala przyfrontowego, a stamtąd do mieszkania prywatnego Zofii Biernackiej. Tam leczy się dalej. Rozkazem z dnia 28 września 1939 roku kapral Janusz Kusociński zostaje odznaczony krzyżem walecznych za udział i bohaterstwo w obronie Warszawy.

20 listopada 1939 roku "Kusy" przechodzi następną operację nogi w szpitalu na Woli.

W połowie grudnia 1939 r. staje się zaprzysiężonym Żołnierzem Polskiego Podziemia w Organizacji Wojskowej "Wilki" w stopniu podporucznika. Jego pseudonim konspiracyjny brzmiał "Prawdzic". Zdradzony przez kolaboranta i aresztowany 28 marca 1940 roku przez Gestapo, dostaje się do więzienia na Alei Szucha, a następnie na Pawiak. Tam katowany i torturowany w najbardziej bestialski sposób, nikogo nie wydał. Jego charakter, siła woli, żelazna wytrwałość, duma i odwaga pozwoliły mu zostać niezwyciężonym aż do końca.

21 czerwca 1940 roku w Palmirach, został rozstrzelany przez Niemców wielki człowiek, wielki Polak, patriota, wspaniały sportowiec.
 
opracował: Leszek Wiśniewski
 
 
PAMIĘTAJ - PALMIRY

W sosnowym lesie-tu dobiegał do mety
Tu go dopadła, wyprzedziła śmierć,
Nie ta śnieżysta, z dziecinnych jasełek
co otrzepuje się z świerków, z jodełek,
z gwiazd nocą jasną...

Ta naznaczona, napiętnowana czarnymi
krzyżami swastyk.
Stąd już nie pobiegł ku słońcu, przestrzeni
Tu nikt nie myślał o wieńcach laurowych
Gałęziach palmy, gałązkach oliwek.
Koroną z cierni wieńczyły tu głowy hordy wrzaskliwe

 
 
 
« wstecz
 
herb Rzeczypospolitej Polskiej
 
Moje Miasto Zambrów Mój Powiat Zambrowski Moje Województwo Podlaskie
 
Zambrowski Portal Internetowy - www.zambrow.org - sponsor naszego serwera WWW
 
Laboratoria Przyszłości
 
Wesoła Szkoła
 
Dziecko w Sieci
 
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łomży
 
Centralna Komisja Egzaminacyjna
 
Kuratorium Oświaty w Białymstoku
 
Ministerstwo Edukacji Narodowej
 
Moje Boisko - Orlik 2012
 

 
Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Łomży
 
Centrum Edukacji Nauczycieli
 
Biuletyn Informacji Publicznej
© Projekt, wykonanie i aktualizacja: Grzegorz Zawistowski, 1998-2014 r.